uczeń powinien być robocopem , znosić waszystko w szkole, wraca do domu , który nie zawsze jest rajem , nauczyciele często nie mają powołania , podejscia , traktuja swoją prace jako obowiązek ,robią z siebie męczenników , ze za mało zarabiają , trudne warunki , ale czy ktoś w ogóle myśli o uczniach ?? w jakich one warunkach się uczą ?? klasy 30 osób, podstawowe wyposażenie , a często i w tym domu nie ma warunków do nauki ale kto by się przejmował .
wazne zeby mieć tylko dla siebie .
zbyt mała ingerencja pedagogów ,

Rodzice w domu nie uczą szacunku do nauczycieli i to raczej uczniom teraz przydałoby się zrozumienie dla pedagogów, a nie odwrotnie. Z tego wynika złe traktowanie dzieci - nauczyciel jest srogi dla wszystkich i nie dostrzega wrażliwych, niewinnych jednostek, bo to jego reakcja obronna przed większością, która ma go w głębokim poważaniu. I kolejne pokolenie niczego nie nauczy swoich potmków. Błędne koło, bdzie z tym coraz gorzej.

Już chyba zawsze będą trwały spory "nauczyciel -uczeń"...Ja jednak zaznaczę, że szkoły można miec na prawdę dość ! To jest jakis młyn...Oczywiście jest, bo jest niezbędna, ale wiem, co to znaczy uczyc sie ponad siły...I wszystko na zasadzie " rozumiecie ? nie rozumiemy ! a co tu jest to rozumienia ?!" szkoda gadać

Fakt, nie wszyscy potrafią tłumaczyć. Są też przedmioty albo też działy w podręcznikach, które są kompletną stratą czasu. Ale rece mi opadają, kiedy słyszę w telewizji, że mają unieważniać egzamin gimnazjalny, bo nauczyciele nie przerobili książki. A uczniowie co, niedorozwinięci? Sami nie potrafią wziąć książki do ręki i przeczytać?

Bo ja niby wspomnianym wyżej robocopem jestem i mam przeczytać całą literaturę polską i jeszcze obcą, żęby otrzymać zadawalający wynik z egzaminu?
Dla mnie szopka. Zawiniło ministerstwo, które mogłoby czasami spojrzeć, które lektury, w jakim czasie się przerabia. Może mniej biurokracji, a więcej człowieczeństwa?
Nie każdy nauczyciel jest wredny, zły i trzeba na niego napluć. Wielu z nich jest po prostu wspaniałymi ludźmi, w pobliżu których zaplątają się bydlęta bez wrażliwości, subtelności, a przede wszystkim pasji i chęci przekazania wiedzy.

Całą może nie, ale tą, która znajduje się na jakimś wykazie cke:) Nie wiem, jak moja nauczycielka z gimnzajum to zrobiła, ale omówiła wszystkie lektury, wiele, wiele wierszy i jeszcze miała czas,żeby zrobić z nami takie formy jak reportaż czy felieton. Także wszystko jest do zrobienia.

Jak ja pisałem test gimnazjalny, to rozprawka miała się opierać na przytoczonym fragmencie. Lekko się zdziwiłem słysząc temat, ale myślę, że jest to bardziej logiczne, patrząc jak to wszystko wygląda na maturze. A przecież chyba to jest najważniejsze?
Właśnie skończyłem oglądać film "Triumf". Gdyby każdy nauczyciel miał takie podejście, problem by nie zaistniał. A przypominam, że jest to historia na faktach.
Co do nauczycielki, też miałem bardzo sympatyczną, ale jak słyszałem test ze zrozumieniem, to miałem ochotę wymiotować. Z tego co przeliczyliśmy, przerobiliśmy 18testów w ciągu jednego roku.

a najgorsza to jest...fizyka

Triumf...2razy widziałam. Młodzi gniewni chyba z 4.no kurna
Można, jak się bardzo chce. Ale nie każdy człowiek to heros. ma w domu dzieci, męża, swoje problemy. Nie może się tak doszczętnie poświęcać. Film triumf bardzo hollywoodzki, przerysowany. Ale śledzę to kino[polecam film Teacher-nauczyciel. stary, z czarnoskórym wychowawca. piękny] i cenię. No stawia jakiś wzór. Mr Clark napisał poradnik, który to stał się bardzo popularną lektura dla pedagogów. W końcu uczysz się tej pedagogiki parę lat...Ale to też jest różnie. Bo psioczycie na belfrów, ale jak WY BYŚCIE ZACHĘCILI CHULIGANÓW DO NAUKI? JAK zmobliizować do poświeceń na rzecz jakichś durnych regułek i nieprzydanych treści, których niemało? a czas goni, wymogi rosną...hm I są dzieci, które nie chcą się uczyć. i jak ich zmobilizujesz? tak by nie psuły życia i chęci tym, którym zależy?

Nie każdy uczeń, to chuligan. Może warto by było się trochę postarać i jednak przekonać do zmiany obranego kierunku w ich życiu? A nauczyciel niech sobie nie myśli, że jak zrobi z siebie gryzącego psa, to wszyscy będą go słuchać i się uczyć, bo chyba nie o to chodzi?. Człowieczeństwa można się nauczyć tak samo, jak się ma rodzinę i jak się jej nie ma...

Ręce opadają jak słyszę że egz. gimnazjalny mają unieważnić! Takie kary bym tym Egzaminatorą wrąbał co te pytania wymyślali żeby się niepozbierali- jakie to koszty wydrukować od nowa wszystkie egz. o stresie uczniów niewspomnę. Co niechciało im się dowidzieć co przerabiali a co nie! ale jak uczeń niema zadania to 111111111111 i poprawiaj!

od nauczyciela też dużo zależy! do tej pory spałem na historii aż dostałem zarąbistego nauczyciela gdzie jak miał bym takich przez całe życie to na maturze zdawał bym histe.