Po pierwsze film był potwornie nudny dość paskudna mdła cukierkowość i...piosenki ,których słuchanie powoduje ból głowy. Nikomu nie polecam to kiepska rozrywka
to jest hinduska bajka(tylko nie rysunkowa), i to chyba widac od razu, piosenki według mnie idealnie pasowały, był super motyw przewodni, a pierwszy raz od nie wiem z 5-6 lat poryczalam sie ogladajac filmu i nawet ja bylam zdziwiona
a do tego kostiumy mmhh cud miód i orzeszki
POLECAM JAK NAJBARDZIEJ!!
Zgadzam się w zupełności. Nie wiem jak sprawa wygląda w Indiach, ale u nas znakomita większość zwolenników tego filmu to raczej nastolatki.
Nie widziałem tego całego, bo po prostu nie wytrzymałem. Może gdyby to było kilka razy krótsze, zmusiłbym się i poszukał pozytywów.
Bez przesady. Jak i w kinie hollywoodzkim, tak i tutaj zdarzają się różne filmy i nie należy ich wszystkich wpychać do jednego worka.
Jeśli chodzi o mnie, to ciekawi mnie kino bollywoodzkie, ale ten akurat film mnie nie zachwycił. Zbyt naciągany, a już przedstawienie relacji między Pooją a Rohanem (czy jak on miał...) całkowicie mnie dobiło.
I w ogóle, dlaczego wiatr ciągle rozwiewał włosy Poojy? Boję się o.O
Nie lubię Kareeny Kapoor, a postać grana przez nią w tym filmie była...(tutaj wyraźne przedstawienie niedoboru słownictwa) no wiadomo jaka.
Jeśli chodzi o sam film, to przyznam, że przyjemnie się ogląda. Wizualnie ma być świetny i jest. Czasami, jak nie mam nic innego do roboty i chcę się oderwać od rzeczywistości szarej a deszczowej, włączam sobie pierwszą część i wyłączam myślenie. I tak właśnie najlepiej się to znosi: przed obejrzeniem tego tworu należy się wyluzować. Można też go nie oglądać. Co kto lubi.
W kazdym razie nie jest to najambitniejeszy twór wyprodkowany w Indiach.
Nie mam pojęcia, dlaczego akurat ten film musi być symbolem całego Bollywoodu w Polsce. Dlaczego nie "Devdas"? Albo "Fanaa"? Czy "U, Me Aur Hum"?!
NO DLACZEGO?!
O tak, wielkie fanki tegoż filmu, atakujcie mnie do woli...
nie mówię,że jest ambitny pod względem treści(scenariusza). polecam ze względu na (się powtórzę, ale trudno) muzykę, kostiumy (tradycyjne hinduskie ) i scenografie, a i jeszcze układy taneczne(ale raczej bez tego w klubie). mnie też trochę śmieszył ciągły wiatr, siostra Anjali niby piękność(przepraszam jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, ale po prostu uważam że jest okropna)
@Renesmea - " Nie mam pojęcia, dlaczego akurat ten film musi być symbolem całego Bollywoodu w Polsce. Dlaczego nie "Devdas"? Albo "Fanaa"? Czy "U, Me Aur Hum"?!
NO DLACZEGO?! "
...Dlatego, że to pierwszy Bollywoodzki film, który wszedł na ekrany polskich kin?
...Dlatego, że gra w nim najbardziej znany (wręcz kultowy) indyjski duet aktorski SRK&Kajol?
...Dlatego, że grają w nim inni znani indyjscy aktorzy?
...Dlatego, że wyreżyserował go jeden z bardziej znanych indyjskich reżyserów młodego pokolenia, Karan Johar?
...Dlatego, że... po porostu jest?
Poza tym, jak już powtarzałam i powtarzać będę niczym mantrę - Bollywood albo się pokocha, albo znienawidzi.
To kino po prostu jest takie jakie jest i nie można mu zarzucać, że jest takie a nie inne - to tak jakby mieć pretensje o to, że zupa pomidorowa jest z pomidorów, a przecież jak ktoś jej nie lubi, to nie musi jej jeść ];)
TAK! Tak, przyjacielu, zgadzam się! Największe gówno świata! Bieber i Plebania się do tego nie umywają.
@Renesmea - " Nie mam pojęcia, dlaczego akurat ten film musi być symbolem całego Bollywoodu w Polsce. Dlaczego nie "Devdas"? Albo "Fanaa"? Czy "U, Me Aur Hum"?!
NO DLACZEGO?! "
...Dlatego, że to pierwszy Bollywoodzki film, który wszedł na ekrany polskich kin?
...Dlatego, że gra w nim najbardziej znany (wręcz kultowy) indyjski duet aktorski SRK&Kajol?
...Dlatego, że grają w nim inni znani indyjscy aktorzy?
...Dlatego, że wyreżyserował go jeden z bardziej znanych indyjskich reżyserów młodego pokolenia, Karan Johar?
...Dlatego, że... po porostu jest?
Poza tym, jak już powtarzałam i powtarzać będę niczym mantrę - Bollywood albo się pokocha, albo znienawidzi.
To kino po prostu jest takie jakie jest i nie można mu zarzucać, że jest takie a nie inne - to tak jakby mieć pretensje o to, że zupa pomidorowa jest z pomidorów, a przecież jak ktoś jej nie lubi, to nie musi jej jeść ];)
Też mi powód do sprzeczki:) ja dodam od siebie, że chociaż bardzo lubię ten film i tych aktorów, którzy - owszem - są znani i tak dalej, to sama ubolewam nad tym, że w Polsce to właśnie ten film kojarzy się z Bollywoodem - bo nie jest on żadną esensją tego kina, zawiera wiele charakterystycznych elementów, ale wyróżnia się na tle innych indyjskich filmów - właśnie przesadą posuniętą do absurdu, ogromnym zmanieryzowaniem (w ogóle też uważam, że Karena w tym filmie to błąd, zwłaszcza w roli piękności). Zdania, że się to "kocha albo nienawidzi" nie odniosłabym do całego Bollywoodu (stwierdzam to na swoim przykładzie, bo chociaż mało jest filmów, których nie znoszę, to jednak są i takie), przecież wychodzą różne gatunki filmów - zdanie to odniosłabym właśnie do "Czasem Słońce, Czasem Deszcz":)) Jeśli komuś się nie spodoba, a to się często zdarza, naturalnie zniechęca się. Szkoda, że "Fanaa", "Devdas" czy "Żona dla zuchwałych" nie są tak znanymi filmami - a przecież i one angażują gwiazdy... A może problemem jest po prostu podejście - ludzie po obejżeniu jednego K3G myślą, że już wiedzą, co to Bollywood, a przecież mogą tę wiedzę mieć jedynie odnośnie tego jednego filmu. Aha, i jeszcze jedno - świetne porównanie do zupy pomidorowej:D